Uczniowie klas: II i III gimnazjum długo zastanawiali się, gdzie pojechać na wycieczkę. W końcu wybrali Zakopane i chyba nie żałują tej decyzji. Do Zakopanego dotarliśmy w poniedziałek w południe i od razu udaliśmy się pod Gubałówkę, na którą wyjechaliśmy kolejką, by przywitać się z Tatrami. Przy dobrej pogodzie mogliśmy podziwiać wspaniałą panoramę całych polskich Tatr.
W programie wycieczki nie mogło oczywiście zabraknąć obowiązkowej atrakcji, jaką jest spacer Krupówkami. Po jego zakończeniu udaliśmy się wszyscy na Pęksowy Brzyzek - najstarszy zakopiański cmentarz, na którym spoczywa wielu sławnych ludzi zasłużonych dla Podhala i całej Polski.
Długo by można wymieniać ich nazwiska: Kornel Makuszyński, Kazimierz Przerwa Tetmajer, Stanisław Ignacy Witkiewicz, Stanisław Marusarz to tylko niektórzy z nich.
Stamtąd pełni wrażeń, ale już trochę zmęczeni, udaliśmy się do pensjonatu "Teresa" - miejsca naszego zakwaterowania. Czekała tam na nas pyszna obiadokolacja. Niektórych jednak nadal rozpierała energia, więc część grupy zajęła się grą w piłkę a inni udali się na długi spacer po stromym stoku wzdłuż wyciągu, pokonując 180 metrów różnicy wzniesień.
Drugiego dnia wycieczki nie wszystko odbyło się zgodnie z planem. Mieliśmy wyjechać w stronę Morskiego Oka o godz. 8.00, ale powstrzymał nas deszcz. Nie mieliśmy jednak zamiaru rezygnować i do parkingu na Palenicy dotarliśmy z godzinnym opóźnieniem. Aby nadrobić stracony czas, opiekunowie podjęli decyzję, że pojedziemy w stronę schroniska konnymi bryczkami.
Dlatego też dotarliśmy nad Morskie Oko niespecjalnie zmęczeni - na piechotę pokonaliśmy tylko niecałe 2 km.
Dla najbardziej wytrawnych turystów - miłośników Tatr -było to trochę mało, więc grupa uczniów pod opieką nauczyciela postanowiła obejść Morskie Oko, które jest największym tatrzańskim jeziorem, dookoła.
Nagrodą były przeprawy przez rwące górskie strumienie i wspaniałe krajobrazy roztaczające się za każdym zakrętem.
Gdy wracaliśmy na parking, dopadł nas rzęsisty deszcz, ale na szczęście nie trwał on długo, możemy więc powiedzieć, że pogoda, wbrew prognozom, była dla nas łaskawa. Wieczorem, po kolacji, zjedliśmy jeszcze kiełbaski z grilla a potem dłuuugo trwały spotkania w pokojach, rozmowy, żarty, śmiechy - czyli to wszystko, co jest jednym z najważniejszych celów każdej klasowej wycieczki. Ostatni dzień też był pełen atrakcji. Zaczęliśmy go od wizyty w kaplicy na Jaszczurówce, która jest doskonałym przykładem stylu zakopiańskiego w architekturze. Następnie podjechaliśmy pod skocznię - słynną Wielką Krokiew. Obejrzeliśmy tam bardzo ciekawą wystawę poświęconą Stanisławowi Marusarzowi, który był legendarnym sportowcem - skoczkiem narciarskim i narciarzem zjazdowym, ale też zasłynął w czasie II wojny światowej jako kurier przeprowadzający członków ruchu oporu przez Tatry.
Chcieliśmy też popatrzeć na skocznię z góry i wyjechać na jej szczyt wyciągiem. Było to jednak niemożliwe, ponieważ akurat odbywał się trening kadry narodowej polskich skoczków. Mogliśmy za to podziwiać ich wspaniałe, długie skoki. Potem udaliśmy się raz jeszcze na Krupówki, by kupić drobne upominki dla najbliższych. Zakopane pożegnaliśmy w sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Kościół ten jest votum wdzięczności górali za uratowanie życia papieża Jana Pawła II po zamachu w dniu 13 maja 1981 roku. Podhale żegnało nas deszczem, a my pełni wrażeń wyruszyliśmy w podróż do domu.