Pierwszy kwietnia to święto dowcipnisiów i pretekst do robienia rozmaitych żartów. Powód? Obchodzimy wówczas prima aprilis, z którym nierozerwalnie połączona jest tradycja celowego wprowadzania w błąd. W naszej szkole tego dnia zarówno uczniowie jak i nauczyciele robili sobie nawzajem mnóstwo żartów. Oprócz tego, że uczniowie mieli tego dnia ubrać się w wybrany dla swojej klasy kolor to dodatkowo zrobili oni psikusa nauczycielom i przyszli do szkoły w domowych, kolorowych kapciach.
Nauczyciele nie pozostali im dłużni - zamienili sie rolami i tak: nauczyciel języka polskiego rozpoczął lekcje w-fu, pani od chemii poprowadziła lekcję fizyki, a wychowawczyni klasy 7 przekazała swojej klasie przykrą wiadomość o "odwołanej wycieczce", na którą wszyscy czekają z niecierpliwością. W zamian uczniowie klasy 8 schowali biurko, uczniowie klasy 4 robili wszystko "na opak", natomiast uczniowie klasy 7 zakamuflowali się w klasie, a w drzwiach panią od biologii powitał model szkieletu. Tego dnia żartom i psikusom nie było końca!
